piątek, 30 maja 2014

Chapter Six ~Dear Diary, Death~



Dear Diary!




   Kiedy w moich oczach zgaśnie światło,
ser­ce na­pełni coś niez­na­nego dotąd.
Po­jawi się niesłycha­na pustka
i tęsknota
       nie za mną, a za wami.
       
     



- Witaj Caroline. - podniosła głowę i cała od krwi spojrzała na mnie. Zrzuciła z siebie martwe ciało i wstała. - Matka Cię nie uczyła, że się puka!? - krzyknęła, a następnie rzuciła się na mnie. Znów czułam to, co zrobił mi Damon. Następnie nic więcej nie pamiętam, bo zapadłam w sen.

                                                                            ~*~
 - Caroline, Caroline, Caroline. - cały czas słyszałam męski głos odbijający się od łazienkowych płytek. Otworzyłam oczy i ujrzałam rozmazane trzy postacie. Przetarłam oczy, gdy nade mną stali Stefan, Bonnie i Klaus? Co on tutaj robi? Wstałam za pomocą dziewczyny i zakręciło mi się w głowie.
- Co się stało? - wydukałam po chwili, a wszyscy milczeli, dopiero mój przyjaciel, Stefan się odezwał.
- Bonnie znalazła na podłodze, nieprzytomną. Szybko nas poinformowała. Caroline, masz ślady na szyi. Zrobił Ci to wampir, pamiętasz coś? - mówił powoli i dokładnie, a dopiero wtedy dotarło do mnie co się stało.
- Elena!! - krzyknęłam na całe gardło i szybko ruszyłam się na nogi. Otworzyłam kabinę toaletową i zobaczyłam leżącą Elenę. - Nie wyczuliście jej!? - wkurzyłam się
- No.. Wyczuliśmy, ale nie znamy jej dobrze, więc czemu mamy ją ratować? - zauważyłam po chwili, że w pomieszczeniu brakuje Stefana, nie przejęłam się tym i znów objęłam wzrokiem Pierwotnego.
- Ach tak! To, dla Ciebie nie liczy się jej życie!? Klaus! - nie zwracał uwagi na moje słowa i tylko przewrócił oczami i uśmiechnął się trochę. - Proszę!
- Nie, nie mam czasu, jakbym ratował każdego człowieka to bym przez te 1000 lat, ani chwili nie miał własnej! - powiedział zabawnie, ale dla mnie to nie było, ani trochę zabawne.
- To dlaczego mnie uratowałeś?! - to pytanie go zatkało. Uśmiech znikł z jego twarzy. Wtedy lekko wkurzony podszedł do ciała Eleny i dał jej swojej krwi, nie odrywając swojego wkurzonego wzroku. Dlaczego, aż tak się zdenerwował na to pytanie?

~*~

Czemu postanowiłam przyjść do domu Niklausa? Zadałam sobie to pytanie przez drzwiami rezydencji. Chciałam się wycofać, ale za drzwiami usłyszałam dziwne jęki. Jakby ktoś cierpiał. Przyłożyłam ucho do drzwi i wyraźnie ktoś krzyczał. Przestraszyłam się, ale mimo strachu weszłam po cichutku do domu. Hałasy dochodziły z salonu i za ścianą zobaczyłam Klausa i.... Katherine. Najwyraźniej ona krzyczała. Leżała na ziemi, a Niklaus siedział na fotelu i śmiał się do dziewczyny.
- A teraz.. złam sobie dwie ręce. - powiedział zimno i płytko, a dziewczyna objęła go zabójczym wzrokiem, lecz była bezbronna. Szybko chwyciła swoją chudą rękę i złamała obydwie.
- Proszę. Proszę pozwól mi przestać. - powiedziała przez łzy, ale Pierwotny był bezlitosny. Chyba teraz rozumiem, dlaczego każdy mnie przed nim ostrzegał.
- Mamy gościa. - powiedział do Kathrine, a ja się przestraszyłam. To trwało jakieś dwie sekundy jak zerwał się z fotela i przyłożył mnie do ściany. 
- Mama Cię nie nauczyła, że nie wolno podsłuchiwać!? - był wkurzony, najwyraźniej wyczuł mój strach, gdyż uśmiechał się do siebie.
- Och, drogi bracie, zostaw tę dziewczynę. - usłyszałam jakiś głos, ale nikogo nie zobaczyłam. Dopiero potem ujrzałam dorosłego mężczyznę w czarnym garniturze. Klaus ma brata?
- Oh, Elijah. Wiesz, że psujesz całą zabawę? - dodał z sarkazmem, a następnie odsunął się ode mnie w powolnym tempie, cały czas bacznie mnie obserwując. - Nic bym jej nie zrobił. 
- Wolałem nie ryzykować twojego zachwiania emocjonalnego. - Delikatnie wygładził swój aksamitny garnitur i podszedł do mnie z wyciągniętą dłonią. - Dziecko, czy mój brat coś Ci zrobił? 
Był zupełnie inny od Nika, zrównoważony, poukładany i miał swój styl. Nie wyglądał na kogoś kto może być bratem Klausa. Wcześniej myślałam, że może wszystkie te bzdurne historię o nim są fałszywe, teraz okazuje się inaczej.
- N-nie - udało mi się wyjąkać. Złapałam mężczyznę za dłoń, bo chyba tego oczekiwał, prawda?

~*~

- Zaraz będę! - krzyknęłam do telefonu, a potem wpakowałam go do tylnej kieszeni. Kiedy próbowałam wyjść z rezydencji Pierwotnych, Elijah stanął mi na drodze.
- Coś nie tak?
- Nie wiem, znaczy, Stefan dzwonił, coś w lesie.. nie wiem. - mówiłam zupełnie bez namysłu. Telefon od Stefana bardzo mnie zaniepokoił. Nie każdy prosi cię w środku nocy abyś przybiegł jak najszybciej do lasu? Dlatego nie czekając na odpowiedź starszego brata Klausa, wybiegłam z domu w kierunku lasu. 
Dobiegnięcie tam zajęło mi dobre dziesięć minut, chociaż poprawiłam swoją kondycję w czasie lekcji wf'u to nadal z trudem łapałam wdech.
- Caroline, ej! - biegnąc przed siebie, wpadam w ramiona Stefana. 
- O co chodzi?! - pytam, łapiąc powietrze. - Co było tak bardzo ważnego, że musiałam tu jak najszybciej przyjść?!
Chłopak puścił mnie z uścisku i złapał za rękę, przez dłuższą chwilę wahał się nad odpowiedzią.
- Znaleźliśmy ciało.
- Kogo?!
- Nie mamy pojęcia, kto mógłby to zrobić. Spuszczono całą krew i..
- Kogo do cholery?! - serce biło mi jak oszalałe, miałam jedynie nadzieję, że to nie moja matka.
- Tylera Lockwood'a. 
Usta otworzyły mi się ze zdziwienia, równocześnie poczułam ulgę i żal. Nie znałam go za dobrze, ale nie zasługiwał na śmierć. Naprawdę go lubiłam. Łzy napłynęły mi do oczu. Przecież to nie może być prawda?! Zaczęłam łkać. 

~*~

Śmierć. Wszystko tak naprawdę nie ma sensu, żyjemy i umieramy. A co jest po śmierci? Jeśli nie ma już nic? Nie jestem na to gotowa. A co jeśli.. odwróciłam się gwałtownie, słysząc odgłosy czyiś kroków. Ale to chyba normalne wrażenie? Jest czwarta nad ranem, a ja siedzę na cmentarzu i opłakuję kolegę? 
Ni stąd ni zowąd poczułam ukłucie na szyi, zebrało mi się na krzyk, ale łzy mi na to nie pozwalały. Początkowo próbowałam się wyrywać, ale później stwierdziłam, że to nie ma sensu. Że świat jest i tak już niesprawiedliwy, a ja nie mam siły by walczyć. Kiedy zamykały mi się oczy ze zmęczenia, zauważyłam postać krzyczącą do mnie z oddali, wydawało mi się, że to mój nauczyciel, Alaric. Ale głowy nie dałam, wystrzelił z jakiejś kuszy i osoba pijąca moją krew padła na ziemię. A ja razem z nią. Ciekawe czy obudzę się jako wampir?

Proszę, komentujcie (:

6 komentarzy:

  1. „Wyczuliśmy ją, ale nie znamy jej zbyt dobrze, więc czemu mamy ją ratować?”. To najpiękniejsze słowa, które kiedykolwiek słyszałam! :o Nikt nie chciał ratować Eleny, oprócz Care. Jestem w szoku! :o A i tak Klaus musiał ją uratować, no nie, a tak się cieszyłam. :(
    Tak w ogóle, to hejka! :D
    UGH. Biedna Kath. :/ Klaus w swoim żywiole najwidoczniej, tylko czemu Elijaha nie zareagował na to, co Nik robi biednej Kath?! :( Kurczaki, no. I jeszcze napadł na Caroline, co za cholera jedna. :/ Za to Tyler nie żyje. JEJ! :D I co stało się Caroline na końcu? :o O rany, a co jak zostanie wampirem? W sumie fajnie będzie poczytać o jej początkach. Ale o jeny, jeny! :O Czekam na kolejny! Cudowny rozdział, tak poza tym. :D
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, słoneczka i miłego tygodnia! <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski.
    Klaus jako zly. To jego zywiol. Kocham go takiego <3 Ciekawe co by sie stalo jakby Elijah nie zareagowal?.
    Nie chce mi sie pisac wiec zycze weny i na next czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na czwarty rozdział :*
    http://nowe-pokolenie-hogwart.blogspot.com/2014/05/chyba-wole-nauke.html

    Ps. Przepraszam za spam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny ♥
    I ten gif
    I klaus
    Ahh zły Klaus
    Kocham go takiego
    Kolejny świetny rozdział
    Czekam na next
    Pozdrawiam
    Aqua
    I zapraszam na 14 ;* http://aquasenshi.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na 15 rozdział
    Ps. Przepraszam za spam
    http://aquasenshi.blogspot.com/2014/06/15-serce-kamie-gowa-nas-zwodzi.html

    OdpowiedzUsuń
  6. matko ja też chce taki pisać !

    OdpowiedzUsuń

Uszanuj naszą pracę i skomentuj. To dużo dla nas znaczy. I cieszymy się, że tutaj jesteś.

Obserwatorzy