poniedziałek, 19 maja 2014

Chapter Five ~Dear Diary, Mistake ~

Rozdział dedykuje Wiktorii, która obchodzi dzisiaj swoje urodziny ^^/ Lodo Comello

Dear Diary!




Don't let me go 
Hold me in your beating heart
I won't let go
Forever is not enough
Let me lay my head down on the shadow by your side
Don't let me go
Hold me in your beating heart.



CZYTAJ DALEJ!





~*~



Sześć tygodni później..



Nigdy się nie spodziewałam, że życie zaskoczy mnie tak bardzo. Nigdy nie wierzyłam w te bajeczki, a teraz? Teraz wszystko jest prawdziwe, wszystko widzę inaczej. Teraz jestem częścią tego nadprzyrodzonego świata, mimo że nikt nie pytał mnie o zdanie. 

Niedawno dowiedziałam się, że mój jedyny przyjaciel jest wampirem. Jego arogancki brat, również wampir, próbował mnie zabić, dwa razy! Bonnie, którą uważałam za troszeczkę roztargnioną, jest wiedźmą. Wróć, nie przepada za tym określeniem, woli jak nazywa się ją czarownicą, niby lepiej brzmi, ale ja nie widzę różnicy. Syn burmistrza jest wilkołakiem, który zmienił się na moich oczach. Klaus jest hybrydą i Pierwotnym. Coś w rodzaju pół-wampira a pół-wilkołaka.
Rozmawiałam z nim jeszcze kilka razy, da się go polubić. Jak chce to potrafi być naprawdę miły. Przyciąga mnie do siebie jak magnes. Choć wszyscy mówią mi jaki to on zły, ile to on zabił. Ale tak naprawdę nikt z nich nie powinien się udzielać, są tak samo potępieni jak on. Dziewczyna która wskazała mi drogę do posiadłości Mikaelson'ów, jest doppelganger'em Eleny. Poznałam ją, też dosyć niedawno została wprowadzona w ten zakręcony świat. Jest człowiekiem, to chyba najważniejsze.
A ja?
Ja się zmieniłam. Jestem teraz inna. Może bardzie otwarta, odważna i samodzielna. Nie potrzebuję nikogo by być. Sama wychodzę do ludzi. Dowiedziałam się również wiele o mojej przeszłości mojej rodziny, jak można to tak nazwać. Sama jestem doppelganger'em niejakiej Lidii. Dawnej miłości Klausa, dlatego mnie z nią pomylił. Tylko nikt nie wie dlaczego. W przypadku Eleny została nałożona klątwa, a u mnie? Nie wiadomo. Próbują się tego dowiedzieć.


~*~

Kolejna żmudna lekcja historii. Tym razem jednak pan Saltzman opowiada o Wielkiej Wojnie. Hm, niezwykle ciekawy temat, choć nawet gdybym chciała to nie mogę się skupić. Od jakiegoś czasu zaczęłam spotykać się z Tylerem Lockwoodem. Nie spotykać, tylko spotykać. Jak przyjaciele, to chyba normalne, prawda? Chce spróbować mu pomóc z przeobrażaniem się każdej pełni. Nie mogę zostawić go samego, bo nie ma z kim o tym porozmawiać. Nie ma nikogo. Jest również samotny jak ja. Ale to zdecydowanie tylko przyjaźń. Choć czuję się przy nim inaczej niż ze Stefanem, jestem spięta i za szybko się rumienie, ugh.
-  Caroline Forbes, więc ty jednak żyjesz. - Kiedy tylko dzwonek przerwał lekcję historii, pojawia się obok mnie Stefan. Fakt, ostatnio troszeczkę zaniedbałam szkołę, bo musiałam pomóc Tylerowi z przygotowaniami do pełni, wszystko poszło dobrze. Ale to tylko kilka dni, a oceny mam lepsze niż kiedykolwiek, więc nie wiem czego by tu się czepiać. - Coś się stało? Masz jakiś problem? - Oczywiście nie podzieliłam się tą małą drobnostką ze Stefanem, z tego co mi wiadomo wilkołaki a wampiry nie dogadują się zbytnio.
- Tyler Lockwood to mój problem.
- Wiesz, z problemami najlepiej jest się przespać, Blondi. - Oczywiście Damona Salvatore również nie mogło zabraknąć. - A czy ja może nie jestem i twoim problemem, hę? - Jego kąciki ust lekko się podniosły, ale również szybko i opuściły gdy spojrzał na swojego brata. - Stefan, jest problem.



~*~


Oczywiście kiedy 'jest problem' zostaję automatycznie odsunięta na drugi tor. A dlaczego? Bo jestem tylko człowiekiem, zupełnie nieprzydatnym. Niezmiernie miło mi z tego powodu. Sama już nie wiem, po co wprowadzali mnie w to wszystko, skoro o wszystkim zawsze dowiaduję się ostatnia.
Jest piątek, lekcje dobiegły końca, czas pomyśleć o planach na wieczór. Mogłabym się przejść do kina, słyszałam że grają nowy film albo..
- Cześć, Car. - Gdy czuję dotyk na ramieniu, momentalnie podskakuję. Teraz to chyba całkiem normalne, co? - Co robisz dziś wieczorem?
- W sumie nic ciekawego, czemu pytasz? - Uśmiecham się lekko do chłopaka.
- Vicki Donovan organizuję dużą imprezę w domku nad jeziorem. Sądziłem, że może miałabyś ochotę pójść tam razem ze mną? - Tyler lekko speszony, odwrócił wzrok. To do niego trochę nie podobne. Myślałam, że jest typem kobieciarza, tu jedna a tam druga. A tu proszę, czyżby się zawstydził?
- W sumie czemu nie? - Uśmiechnęłam się sztucznie, obym tylko nie pożałowała tej decyzji.
- To świetnie, będę po ciebie o siódmej, do później.


~*~
Przed wyjściem na imprezę wzięłam gorący prysznic. Lubię takie odważające rzeczy.
Wyszłam z łazienki i zaczęłam przeszukiwać całą szafę, żeby wybrać jakąś sukienkę. Ale żadnej nie miałam. Jedyną sukienką jaką miałam to, otrzymaną od ojca, dawno temu, więc była mi trochę obcisła  w  pasie. Usiadłam przy szafie i westchnęłam, gdy do pokoju weszła mama.
- Co się dzieje, kotku? - trafiła w zły moment
- Nie mam żadnej sukienki! Co ubiorę? - otarłam twarz dłońmi. Wiem, że to żadne powody i, że typowo dla dziewczyn, ale w spodniach nie pójdę, prawda?
Kobieta usiadła na łóżku i natychmiast odskoczyła. Spojrzałam na nią zdziwiona i zauważyłam, że rodzicielka usiadła na jakimś czarnym pudełku, leżącym na łóżku.
- Co to? - zapytałam matkę, a ta wzruszyła ramionami z niewiedzy. Znów spojrzałam na tajemniczy przedmiot i powoli zaczęłam odwiązywać wstążkę. Otworzyłam je, a w nim znajdowała się ciemnofioletowa tkania. Była to sukienka, piękna sukienka. Obejrzałam całe pudełko mając nadzieję, że będzie jakiś liścik, lecz bezskutecznie.
- Przymierz ją! - powiedziała matka, przerywając głuchą ciszę. Nie byłam pewna, ale jednak uległam jej, gdyż muszę przyznać, sukienka jest przepiękna. Spojrzałam w lustro, a tam widziałam blondynkę w ciemnofioletowej sukience, która była w delikatnych falbankach.
- Piękna. - wyszeptałam. Na pewno była od Tyler'a. Jest skryty, dlatego się nie podpisał. 
Bez zastanowienia, włożyłam czarne szpilki, a następnie przyszedł Tyler i wspólnie ruszyliśmy w miejsce imprezy. Nic nie mówiłam o sukience, bo poczuł by się niezręcznie, dlatego całą drogę milczałam w temacie prezentu. 
~*~  
- Więc, może się w coś zabawimy? - powiedziała po chwili Vicki, a wszyscy pokręciliśmy głowami. - To może w "Siedem minut w raju"? Polega ona na tym, że jakaś, obojętnie jaka dziewczyna chowa się w szafie, a chłopak ją otwiera i musi ją pocałować. Lecz dziewczyna na zawiązane oczy. Co wy na to?- nie byłam pewna, ale, gdy wszyscy się zgodzili to ja również uległam.
Schowałam się do szafy i nie wiem czemu, ale się bałam. Stałam w tej szafie, 7 minut jak głupia. A to ciężko, na szpilkach. Nagle poczułam uderzenie powietrza, gdyż drzwi od szafy się otworzyły i wtedy chłopak mnie bardzo namiętnie pocałował. Ucieszyłabym się jakby to był Tyler. Dziwne? 
Gdy zdjęłam chustę, nikogo już nie było, ale drzwi były otwarte i już wszyscy stali w kręgu. 
- Słabe! - powiedział jakiś chłopak z tyłu. Nie znałam go, pewnie jakiś kolega Vicki, ale mi się w sumie podobało. Nikt już nie stał w kręgu, tylko wszyscy szalenie tańczyli. W oddali ujrzałam Stefana tańczącego sam ze sobą. Uśmiechnęłam się i zaczęłam szukać Tyler'a. Znalazłam go dopiero przed wejściem do budynku. Podeszłam do niego i zaczęłam rozmowę. 
- Hej, podobała Ci się zabawa? - zapytałam cicho, a chłopak się zdziwił.
- Jaka zabawa? Przepraszam, ale mama do mnie zadzwoniła i na pół godziny musiałem pójść do domu. Na czym polegałam ta zabawa? - zamurowało mnie, jeśli to nie był Tyler to kto? Stałam jak wryta, a chłopak poszedł po coś do picia. Ocknęłam się, gdy przede mną stanął Niklaus. 
- Klaus? Co tu robisz? - zapytałam, nawet nie ciekawa odpowiedzi.
- Ach, nudziło mi się w domu. Wiesz, trudno jest siedzieć jak Katherine cięgle gada. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech. - Podobała Ci się zabawa? - jego pytanie nabrało we mnie wątpliwości.
- Nie, nie podobała. - powiedziałam, wzruszając ramionami, a on posmutniał. Wtedy z budynku wyszli Stefan i Damon.
- Klaus, jest problem - zaczął Damon, a Pierwotny zmarszczył czoło. - Chyba nie przypilnowałeś swojej dziewczynki i ona niechcący próbuje dorwać swojego kochanego doppelganger'a - Damon się uśmiechnął złowieszczo, dlaczego? Przecież ona ją zabije! Wtedy Niklaus w wampirzym tempie zniknął, a za nim bracia. 
Nie czekając na Tyler'a musiałam iść do toalety, tak Caroline i jej wyczucie czasu. Chcąc wejść do kabiny o mało nie umarłam z zawału. Przede mną siedziało martwe ciało Eleny, a nad nią Katherine. 
- Witaj, Caroline. 

Koniec.

Mamy nadzieję, że pojawią się komentarze./ Lodo Comello.



6 komentarzy:

  1. Na początku życzę wszystkiego i najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności, najlepszego życia, czego tylko zapragniesz i w ogóle i w ogóle no. xD Także, Wiktorio, wszystkiego najlepszego! Hahah. Mam nadzieję, że przeczyta, a teraz co do rozdziału... :D
    Też nie rozumiem, dlaczego wkręcili Caroline do całego nadprzyrodzonego świata, skoro nie mają zamiaru powiedzieć jej czegokolwiek! Jest problem, ona też powinna o tym wiedzieć. NO. xD O zgrozo, jak na razie podoba mi się Care z Tylerem. Tak jak mówiłam - o zgrozo. Hahah. xD Nie no, może to dlatego że jest ich tak mało. Ha. Klaus pocałował Care, no nieźle, nieźle. :D
    Końcówka rozwaliła mnie na łopatki. Normalnie załapałam zonka, hahah. :o Nie ej, to nie jest śmieszne... Ja tam zesikałabym się ze strachu widząc martwą osobę w kibelku. :O Ale poczekaj. Katherine jest człowiekiem? Jest nowa w tym wszystkim? To znaczy, że jest nowa? Czyli musiałaby urodzić się mniej więcej w tym samym czasie co Elena. Albo przynajmniej w tym samym wieku. Czy coś źle zrozumiałam? xD
    Coraz więcej się dzieje! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i co stanie się dalej. :o Idę walić zonkiem dalej. Łohohoh. :O
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, słoneczka, miłego tygodnia i raz jeszcze najlepszego dla Wiktorii! <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie.. Katherine jest wampirem i chce zabić Elenę.. I dziękuje za życzenia dla Wiktorii.
      A tutaj jeszcze do komentarza poniżej.
      Nie mogę tego zdradzić, lecz powiem tle, że nudno nie będzie.

      Usuń
  2. Moment Klaus & Caroline <3 Może nie jakiś wielki ale jest! To znaczy jeśli to właśnie Klaus ją pocałował. I w ogóle ta końcówka dakjdbuc. Czy 'dziś' zostanie przemieniona w wampira? Jestem ciekawa, bo może cały czas będzie tylko człowiekiem ;> Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :3 Caroline & Klaus :3 Dalej tylko :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne
    I Katherina kocham tą postać
    Klaus & Caroline aqqqqqqqqqq
    I ten koniec ajsjasajfdm
    Czekam nn
    Pozdrawiam
    I zapraszam
    http://aquasenshi.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14.html

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny koniec
    klaus ifduhfdsf :D

    OdpowiedzUsuń

Uszanuj naszą pracę i skomentuj. To dużo dla nas znaczy. I cieszymy się, że tutaj jesteś.

Obserwatorzy